Cytat z Pisma Świętego

Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. (J 14,1-3)

W sobotę 27 czerwca 2015 roku w 69. roku życia oraz 9. roku posługi zmarł śp. Marek Kuryłowicz nadzwyczajny szafarz Komunii świętej z parafii NMP z Lourdes w Krakowie.

Był szafarzem z rocznika drugiego.

Msza święta pogrzebowa odprawiona została w czwartek 2 lipca 2015 roku w kościele NMP z Lourdes w Krakowie ul. Misjonarska. A następnie pochowano zmarłego na Cmentarzu Podgórskim w Krakowie ul. Wielicka.

Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie...

Podczas Mszy świętej w imieniu wszystkich szafarzy słowo pożegnania wygłosił szafarz Adam Markowski.

Od całej Wspólnoty nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej Archidiecezji Krakowskiej zostało zamówione 5 Mszy świętych o wieczne zbawienie dla śp. Marka. Zostaną one odprawione w Kościele NMP z Lourdes w Krakowie ul. Misjonarska:

Środa 8 lipca 2015 roku godz. 18.30

Środa 15 lipca 2015 roku godz. 18.30

Niedziela 2 sierpnia 2015 roku godz. 20.00

Niedziela 9 sierpnia 2015 roku godz. 20.00

Niedziela 23 sierpnia 2015 roku godz. 20.00


 

Pożegnanie

W imieniu nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej Archidiecezji Krakowskiej pragnę powiedzieć parę słów o naszym zmarłym Bracie śp. Marku.

Kiedy w 2006 roku ówczesny proboszcz parafii ks. dr Paweł Holc zaprosił kilku mężczyzn i zaproponował podjęcie posługi nadzwyczajnego szafarz Komunii świętej, Marek bez żadnego wahania, od razu odpowiedział: Tak, chcę służyć Kościołowi w posłudze dla chorych.

Był szafarzem bardzo zaangażowanym i oddanym, chorzy bardzo Go lubili i cenili, był zawsze życzliwy i w każdej sytuacji można było na niego liczyć.

Żył Eucharystią, codziennie od wielu lat był na pierwszej Mszy świętej o godz. 6.00 czytając Słowo Boże, a potem przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej i Jezusa Miłosiernego długo modlił się, klęcząc na posadzce.

Kiedy przyszły pierwsze objawy choroby to nas zdumiał i zaskoczył. Przyjął świadomie to cierpienie, jako wolę Bożą i często o tym mówił czy to w szpitalu czy przy różnych okazjach. Przyjął to bolesne doświadczenie ze spokojem, będąc pogodzony z losem.

Kiedy go ktoś pytał o zdrowie zawsze mówił: bądź wola Twoja. 

Pod koniec ubiegłego roku i na początku obecnego martwił się, że nie będzie mógł w styczniu uczestniczyć w rekolekcjach nadzwyczajnych szafarzy w pięknym Domu Ruchu „Światło- Życie” w Bystrej Podhalańskiej, na które co roku zawsze jeździł z radością. Wymodlił sobie tę łaskę u Matki Bożej, że na ten właśnie czas choroba i cierpienie jakby chwilowo odeszły i z radością pojechaliśmy na te rekolekcje.

Miał przeczucie, że są to Jego ostatnie rekolekcje i czas Jego ziemskiej wędrówki powoli się kończy.

Warto wspomnieć, że był dla nas Szafarzy wspaniałym fotografem, wielu Braci ma przepiękne zdjęcia, które robił z różnych uroczystości. Swoim talentem służył także bezinteresownie w Parafii.

Drogi Marku, nasz Bracie i przyjacielu nie mówimy Ci dziś – żegnaj, ale mówimy z wiarą: do zobaczenia w Królestwie Niebieskim.

Ufamy, że Matka Boża, którą tak ukochałeś wprowadzi Cię do Nieba.

Boże, bogaty w miłosierdzie przytul naszego Brata Szafarza Marka do swojego serca!

ŻYJ W POKOJU!